Mamy jeszcze dużo czasu... I minął miesiąc w trakcie której zamiast pracować nad autem robiliśmy nic :-) No nie tak do końca nic bo planowaliśmy, snuliśmy plany i zrobiliśmy ciekawy zakup do Żuka. Kupiliśmy fotele. Pojechaliśmy po nie oczywiście Czarnym Jastrzębiem i nie do końca wiemy czy to szok sprzedającego na widok auta czy mój urok osobisty sprawił że dostaliśmy naprawdę fajną cenę. W końcu 150 zł za 6(!) sztuk to jak za darmo. Zwłaszcza że tylko jeden fotel posiada niewielkie rozdarcie tapicerki, reszta w stanie bardzo dobrym.
Fotele trzeba w aucie zamocować, Mocowanie bezpośrednio do podłogi, jak miało to miejsce w przypadku poprzednich foteli, nie bardzo do mnie przemawia. Zakupiliśmy parę metrów profilów stalowych i zrobimy z tego porządny stalowy stelaż. Żeby to wykonać trzeba rozebrać starą podłogę. A żeby pozbyć się podłogi musimy zdemontować butle gazowe. W sobotę udało się zacząć, kończyć będziemy pojutrze. Idzie ciężko bo wszystko konkretnie pozbijane ze sobą. Wygląda na to że 20 lat temu nie używano powszechnie wkrętów do drewna.
Na początku kwietnia Daniel powiedział:
"No myślę że do końca miesiąca wszystko zrobimy"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz